Klasyk za minimalną krajową. Jakie są najciekawsze i najtańsze propozycje youngtimerów w Polsce?
Ostatnio zaczęliśmy się zastanawiać nad tym, jakie auto można kupić za najniższą stawkę krajową. Wyciągnęliśmy dane za 2019 roku i przystąpiliśmy do poszukiwać. Ku naszemu zdziwieniu, ślady zaprowadziły nas wcale nie tam, gdzie byśmy się tego spodziewali…
Youngtimer za 2500 zł – jak szukać?
Odpowiedź na pytanie, jak szukać ciekawego youngtimera za pensję minimalną w Polsce, może okazać się naprawdę skomplikowane. Nie wiemy bowiem, jaki kierunek dokładnie obrać. Warto zawitać w rejony japońskiej motoryzacji, niemieckiej techniki, a może zaznać włoskiego charakteru? Wbrew pozorom nie mamy aż tak nieograniczonego budżetu. Kwota rzędu 2600 złotych to z jednej strony zdecydowanie za mało, żeby znaleźć zadbaną sztukę, a z drugiej strony już sporo, by móc przebierać w ofertach. Zdziwieni? Zapraszamy do przeglądu ofert youngtimerów do 2600 złotych.
Auto klasyczne o równowartości 2600 zł musi mieć swoje wady. Nie ma na to opcji. Tutaj tylko doświadczone i wprawione w poszukiwaniach oko będzie w stanie wychwycić z morza ogłoszeń tę perełkę. Zatem: jak szukać?
Klasyk za najniższą krajową – propozycje
Zwróćmy się więc na początek w stronę motoryzacji rodzimej. Polskie klasyki potrafią osiągać naprawdę zawrotne ceny, jednak wystarczy jeszcze odrobinę dokładniej poszukać, by na terenie kraju znaleźć naprawdę ciekawe egzemplarze. To prawda, wymagają one nieraz sporego wkładu finansowego, jednak w wielu przypadkach zaowocuje on pięknymi efektami. I tak, zakup polskiego Fiata 126p możliwy jest za nieco ponad 2 tysiące.
Zazwyczaj będzie wymagał on napraw blacharsko-lakierniczych, jednak bardzo często zadbane sztuki odwdzięcza się w najbliższym sezonie letnim.
A może by tak golf II? Szczere wady i zalety modelu
Choć wielu uważa, że Audi 80 w wersjach B3 i B4 to absolutnie nie youngtimery, coraz rzadziej można znaleźć je jeżdżące, w ciekawych wersjach i do tego zadbane.
Tutaj tradycją jest już szyberdach oraz założona instalacja gazowa. Trudniej za to dostać jest egzemplarz bez “nadżartego” nadkola. Co prawda, były one cynkowane, ale jeśli auto miało jakąkolwiek przygodę blacharską, wyjdzie to szybciej niż później.
Również i stare Volvo zdają się iść coraz bardziej w cenę. Trudniej jest teraz dostać “zgrabnego”, skandynawskiego kwadraciaka, niż choćby jeszcze kilka lat temu. Te auta się po prostu pokończyły i sprowadzanie nowych egzemplarzy się po prostu dzisiaj już nie opłaca. Mam tutaj na myśli na przykład Volvo 460 lub 850.
Spójrzmy także na takie modele jak niezastąpiony golf III. To auto zapisało się w kartach polskiej historii jako niezawodne, idealnie tolerujące gaz, tanie w utrzymaniu. Choć wciąż burzliwa pozostaje dyskusja, czy golf III kiedykolwiek zostanie nazwany klasykiem, warto dzisiaj zainwestować minimalną krajową w zadbany egzemplarz. Można potraktować ten zakup jako doświadczenie. Być może w przyszłości bardzo udane.
Moim zdaniem podobnie może stać się i z Renault Twingo. Wciąż można znaleźć zadbane egzemplarze, których cena nie przekroczy 2500 złotych. To idealnie auto do miasta, ekonomiczne, z charakterem. Już dziś mocno wyróżnia się z tłumu nowoczesnych samochodów. Trzeba przyznać, że sprowadzane świeżo modele z Niemiec potrafią już osiągać zawrotne sumy. Jednak być może warto zadać sobie odrobinę trudu i jeszcze na początku 2020 roku znaleźć swoją „perełkę”, które wartość z pewnością będzie rosła.
I na koniec, gwiazda wieczoru. Peugeot 205. Wszyscy wiemy, jak wiele wersji specjalnych miało to auto. Jednak gdyby przejrzeć wszystkie ogłoszenia w kraju, nie znajdziemy jeżdżących opcji aż tak dużo. Wśród najciekawszych warto wyróżnić przede wszystkim green, gti czy Lacoste. Warto szukać zadbanych egzemplarzy, bo z doświadczenia wiem, że całe kielichy i niezjedzona blacha będą szły jedynie w cenę.
Jeden Komentarz
Pingback: